Halu! Piszę zabiegany jak bałwan i postanowiłem , że muszę opisać Wam ten niesamowity czas, który przeżyłem w Paryżu!
          Wróciłem w poniedziałek, ale jakoś nie było zbytnio czasu, aby wejść i zabrać się za bloga. Mam dużo nowych przemyśleń i inspiracji zaczerpniętych z Francji. To był dla mnie zupełnie inny świat, ciekawsza mentalność ludzi, sposób życia… Wyjechałem w sobotę wieczorem i przenocowałem w Warszawie tego dnia. W niedzielę nocą wyruszyliśmy wraz z całą 120 osobową paczką szczęściarzy. Niestety z naszej grupy dwie osoby dały plamy i nie poleciały, przez co nagroda przepadła, a przecież mógł to wykorzystać ktoś inny? Ahhh taka okazja! Pierwsze moje odczucia na lotnisku były nijakie. Jako, że była to wycieczka jednoosobowa poczułem pewien dystans. Widziałem, że wszyscy się znają, a co ze mną? Okazało się, że niektórzy wygrali w konkursie układania puszki burne’a z puzzli – zaproszenia podwójne. Po czym zadzwoniła do mnie przewodniczka grupy ESKA. Integracja to nie był dla nas problem, co zapewne wyraźnie widać na zdjęciach. W 1 dzień byliśmy w stanie zwiedzić najważniejsze miejsca w stolicy tego pięknego państwa. W życiu nie widziałem tak życzliwych ludzi jak Francuzi! Na każdej twarzy uśmiech. To niesamowite, w Polsce większość podkłada sobie kłody pod nogi, a tutaj odczuwalna jest wyrazista pomoc.Wieczorem po kolacji udaliśmy się na koncert. Tego nie da się opisać, dla takich chwil warto żyć!